piątek, 20 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 7

OCZAMI HARRY'EGO

Gdy weszliśmy do sali naszym oczom ukazała się śpiąca Taylor podłączona do jakiś kroplówek, nie powiem przestraszyłem się. Stała obok niej pielęgniarka od razu do niej podbiegłem.
- Co z nią jest?
- Jest pan kimś z rodziny?
- Jestem jej chłopakiem.
- Dobrze, to niech pan idzie ze mną do doktora on panu wszystko wyjaśnij.
- Zostań tutaj, zaraz wrócę tylko dowiem się co z nią jest. - zwracam się do Maddie.
- Dobrze. - odpowiada.
Pielęgniarka zaprowadziła mnie do dużego gabinetu.
- Dobry wieczór, chciałem się zapytać co się stało z Taylor Swift z sali numer 69.
- Dobry wieczór, niech pan siada, wszystko panu wyjaśnię. - tak jak powiedział usiadłem naprzeciwko niego.
- A więc tak... Okazało się, że uderzenie było bardzo silne i pańska dziewczyna ma wstrząs mózgu, jak na razie jest w  śpiączce, podaliśmy leki, ale trzeba czekać, aż się obudzi. - na te słowa moja twarz zamieniła się w kamień.

OCZAMI MADDIE

Twarz Harry'ego, jak wrócił od lekarza mówiła sama za siebie.
- I jak co z nią jest? - pytam gdy Harry trochę ochłonął.
- Ma... ma wstrząs mózgu i jest w śpiączce trzeba czekać aż się obudzi...
- Harr... Harry tak mi przykro... - sama nie wiedziałam co mam robić.
- Niby nie powinno mi być aż tak bardzo przykro bo nie jest moją dziewczyną... ale jest moją przyjaciółką bardzo bliską...
- Już dobrze Harry.... wszystko będzie dobrze... obiecuję. - pocieszam i przytulam zrozpaczonego i zasmarkanego loczka. Nagle w mojej kieszeni zaczął brzęczeć telefon, wyjęłam go. Na ekranie pojawił się napis ''NIALL''
- To Niall co mam mu powiedzieć? - pytam się Hazzy
- Jak wychodziłem to powiedziałem, że idę po chipsy. Improwizuj.
- Pomogłeś. - mówię z ironią. Harry na moje słowa uśmiecha się chyba po raz pierwszy odkąd tu przyjechaliśmy. Naciskam zieloną słuchawkę.
- Hej
- Hej. Wiesz może gdzie jest Harry? Wyszedł godzinę temu po chipsy i nie wrócił do tej pory.
- Jest ze mną.
- Gdzie wy jesteście?
- W szpi... w parku.
- Jesteś pewna bo się zawahałaś. Dobra gdziekolwiek jesteście wracajcie do nas.
- OK. Pa
- Pa
- Niall prosił żebyśmy wracali. - zwracam się do Harry'ego
- Tak chyba będzie najlepiej. Przyjadę do niej jutro.
- Raczej chciałeś powiedzieć przyjedziemy. - poprawiam go na co nic nie odpowiedział tylko się uśmiechnął.
- Musimy jeszcze podjechać po te chipsy. - zaproponował.
- Spoko.
Gdy wyszliśmy ze szpitala kierowaliśmy się na czerwone volvo. Droga minęła nam szybko. Żadne z nas się nie odzywało. Jak pojechaliśmy po dom, Harry wysiadł jako pierwszy i otworzył mi drzwi (zrobił to tak szybko, że nawet nie zdążyłam odpiąć pasów). Pomyślałam '' Jaki z niego gentelmen" i czułam jak oblewa mnie rumieniec. Harry musiał to zauważyć bo się zaśmiał. Następnie otworzył przede mną drzwi do domu. Wtedy na serio czułam, że robię się czerwona jak burak. Gdy zdejmowaliśmy kurtki Harry poprosił mnie tym swoim ślicznym, zachrypniętym głosem.
- Nie mówmy chłopakom, że wiemy co jest Tay.
- Dobrze. - odpowiedziałam.
Poszliśmy w stronę salonu, gdzie było bardzo ciemno, zapaliłam światło, a tu nagle wszyscy wyskoczyli i krzyknęli "NIESPODZIANKA". Pod sufitem wisiał wielki napis "WITAJ W DOMU, MADELINE". Miałam ochotę dać im z liścia, za tą Madeline, ale nie mogłam za bardzo byłam zaskoczona.
- No przyzwyczaj się bo my mamy szalone pomysły. - mówi Liam
- Ale po co to wszystko? - pytam.
- Jak to my zadaliśmy sobie tyle trudu, żeby zorganizować dla ciebie to MINI PARTY HARD a ty jesteś zła? - mówi Harry.
- Nie jestem zła, wręcz przeciwnie bardzo się cieszę. Po prostu jestem zaskoczona nie spodziewałam się.
- Mamy szalone pomysły. - mówią wszyscy razem jakby na zawołanie.
- Ćwiczycie to? - pytam.
- NIE ! - znowu powiedzieli wszyscy razem =D
Zasiedliśmy na kanapie przy stoliku na kawę, który był zastawiony chipsami, żelkami, ciastkami i innymi tego typu rzeczami. Stwierdziliśmy, że obejrzymy Toy Story, ponieważ Liam nalegał.
- Kto chcę pizze? - pyta się w połowie filmu Niall.
- Ja - krzyknęliśmy wszyscy razem.
Przyjechała po 5 minutach, co oznaczało, że nie musieliśmy płacić. Gdy film się skończył zastanawialiśmy się co robić, w pewnym momencie przypomniałam sobie, że mam na górze w pudłach pełno filmów.
- Przyniosę niektóre z nich. - mówię.
- Pomogę ci. - oferuje się Harry, nie zaprzeczyłam bo lubię te nasze chwile sam na sam, których nie jest za wiele.

------------------------------------------------
Sorka, że tak długo nie dodawałyśmy, ale wiecie szkoła itp. ale teraz mamy wolne więc przez ten czas będziemy dodawać częściej (a przynajmniej spróbujemy).

Jeśli przeczytałeś/aś zostaw kom. i zmotywuj nas do pracy nad kolejnymi rozdziałami =D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz