wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 12 ;D

Uwaga rozdział zawiera sceny erotyczne i wulgaryzmy... Bla , bla, bla xD
Wiem że było, ze ma być 6 komentarzy, ale wtedy to byście się chyba nie doczekali tego rozdziału. Ten rozdział to taki swego rodzaju prezent dla was za 1000 wyświetleń. Więc mówcie do mnie ciocia i czytajcie xD!

50 minut później* 
Jesteśmy już pod klubem. Chłopcy podeszli do ochroniarzy i pokazali im jakąś karteczkę, chyba była to przepustka. Widać, że często bywają w tego typu lokalach i w sumie to im się nie dziwię, w końcu to przecież sławne na cały świat One Direction. Ochroniarz kiwnął do jakiegoś gościa ubranego w garniak. Ten odtorował nam wejście do klubu i zaprowadził do stolika ''dla vip'ów''. 
Po przekroczeniu progu od razu do moich nozdrzy dobiegł zapach alkoholu pomieszanego z papierosami, marihuaną i bóg wie czym jeszcze. Fuj! Sama bym tu w życiu Romana nie przyszła, robię to tylko dlatego, że nie chce mi się siedzieć samej w ogromnym domu, na dodatek nie należącym do mnie... No ale w końcu żyje się raz. Ehhhh...
 -Chcecie coś do picia? - pyta Zayn 
-Weź mi whisky highball. - 
- Spoko, a ty Perrie?-
 - Ja to samo. - Uśmiecha się.
 - Ej co to jest to ''whisky highball''. -
- Zamówiłaś to i nie wiesz? - Śmieję się
-No tak jakby.. - Zawstydza się. 
- To po prostu whisky z sodą- 
- A skąd ty to wiesz?- Pyta nie ukrywając zainteresowania
 - Kiedyś bywałam często w takich miejscach...do czasu aż ...- Przerwałam 
- Do czasu aż co?- 
-Moja mama ... Ehhhhh...Zacznę od początku... Kiedyś bywałam na takich imprezach praktycznie codziennie. Upijałam się, kładłam spać rano i wieczorem szłam do klubu i tak w kółko. Gdziekolwiek była jakaś biba ja musiałam na niej być. Jednego dnia wracałam sobie z klubu. Nie wypiłam za dużo, bo jakoś nie miałam ochoty... I wtedy... tego dnia moja mama zasłabła. Szybko zadzwoniłam po karetkę. Okazało się,że ma raka... Po 2 latach od tamtego dnia zmarła... 
- Wpółczuję ci. Jednak nadal nie wiem co to ma wspólnego z chodzeniem na imprezy...-
 - No bo jak ona zasłabła to lekarze powiedzieli mi, że gdybym zareagowała chwilę później to umarłaby na miejscu...Jakbym była upita to nie zauważyłabym nawet tego że leży nieruchomo....Ale nie rozmawiajmy już o tym, trzeba się zabawić! -
 I korzystając z mojej nagłej zmiany humoru na lepszy, wyciągnęłam ją na parkiet. Przetańczyłyśmy kilka piosenek razem. Obie dobrze widziałyśmy ''te'' spojrzenia facetów na naszych tyłkach, ale nie przeszkadzało nam to. Wręcz przeciwnie, wtedy tańczyłyśmy jeszcze "sexowniej". W pewnej chwili poczułam za sobą męskie perfumy. W tym samym monencie za Perrie stanął Zayn pokazując mi żebym była cicho. Wysłałam mu dyskretnie uśmiech, wiedząc co zamierza zrobić. Zayn w mgnieniu oka zasłonił oczy Perrie. Ku mojemu zaskoczeniu moje paczałki też zostały zasłonięte. 
- Zgadnij kto to- Wychrypiał wprost w moje ucho, gryząc przy tym jego płatek.
 - Ale nic nie widzę -
 - Na tym to polega, kochanie.-
 - Harry, słoneczko, z łaski swojej weź tą łapę, bo zaraz się tu rozpierdolę o czyjąś nogę...- Harry przekręca mnie o 180' , tak, że teraz jestem na wprost jego twarzy. Wreszcie puszcza rękę, pozwalając mi spojrzeć. - Skąd wiedziałaś, że to ja.- Pyta rozbawiony Loczek
- Perfumy.- 
- Ahh.. Następnym razem popsikam się innymi i wtedy mnie nie rozpoznasz. :)- 
- Nieee, tylko nie to! -
 - Hahahah czemu?- 
-Ładne są, moje ulubione.Zresztą już ci to mówiłam.-
 - Ach ale chciałem to usłyszeć jeszcze raz. - - Słodki jesteś. -
 - Co? Słodki?- Pyta jak oburzony pięciolatek. 
- Tak, bardzo słodki. - Droczę się z nim. 
- Już ja ci pokażę słodkiego.-Hazz przerzuca mnie sobie przez ramię i zaczyna biec w stronę wyjścia.
 - Póść mnie. - Śmieję się.
 - Nie. Dopóki nie powiesz, że nie jestem słodki. -
 - Ale ty jesteś słodki!-
 - Mad jestem facetem, nie mogę być słodki.-
 -Ale jesteś.- Hazz postawił mnie na ziemię i przyparł do ściany. Jego duże dłonie ścisnęły moje pośladki. Korzystając z mojej nieuwagi zaczął łapczywie ssać skórę mojej szyi zostawiając na niej wielką malinkę.
 -Widzisz nie jestem wcale słodki. - Mówi smyrając mnie lokami w szyję. 
- Racja jesteś wręcz uroczy. -
 - Uroczy?-Pyta z tym błyskiem w oczach.
 - Tak, to jest urocze- pokazuję na loczek zwisający mu na czoło- i to - wciubiam palec w jeden z jego dołeczków- widzisz ty cały jesteś uroczy. - Uśmiecham się. Po moim monologu nasze twarze dzieli już tylko kilka milimetrów, które łamię łącząc nasze usta w pocałunku.
 -Ale jeśli cię to pocieszy, to jesteś też bardzo seksowny.- szepczę mu w usta. 
-Mhhhhm-
 - I skomny.- Śmieję się
 -Mhhhm :P- 
- Idziemy już, czy znowu zorganizujesz tu "pokaz męskości"-
 - Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem księżniczko.- Loczek uśmiechnął się
 - Księżniczka, serio? -
 -Jak ja jestem słodki to ty możesz być księżniczką, księżniczko. - Posłał mi niegrzeczny uśmiech 
- Taki jesteś mądry?-
 -Najmądrzejszy-
 - Ehhh...I weź się tu z takim dogadaj- 
- Wracamy już? Party się rozkręca.-
 -Chodźmy.- W środku dostałam kolejnego drinka ale go nie wypiłam. Nie chcę przecierz powtórki z "rozrywki" z Hazzą. Oj chciałabyś...Wcale nie! - Zatańczymy?- zapytał się mnie jakiś całkiem przystojny facet.
- Jasne.-Posłałam mu nieszczery uśmiech. Nie chciałam z nim tańczyć ale nie miałam też co robić. Poza tym nie jestem zbyt asertywna żeby odmówić.
Muszę przyznać jest mega przystojny. Ubrany w czarne obcisłe rurki i luźną koszulę kolorem przypominającą zgniłą zieleń do tego miał jeszcze jasno brązowy krawat. A ciemne włosy postawione w górę dodawały całej stylizacji uroku.
 - Jak masz na imię? - 
- Jestem Madeline, ale wolę Maddie, albo Mad. A ty?- 
- Logan, po prostu Logan. - wyszczerzył się.
- Co tu robi taka ślicznotka jak ty?-Zaczerwieniłam się 
- To co ty, próbuję się zabawić.-
- Chcesz się zabawić?- Oblizał usta
 -Tak.... przecierz mówię...Nie czekaj... Źle mnie zrozumiałeś... Nie!-
 - Nie ładnie tak zmieniać zdanie.- Złapał mnie za nadgarstki i boleśnie pociągnął do wyjścia. 
-Ała to boli!- Krzyknęłam najgłośniej jak tylko potrafiłam. Bałam się. Cholernie się bałam. 
- Zostaw mnie!-
 - Zamknij się dziwko!-Wykrzyczał. Zaczęłam się wiercić, wyrywać, krzyczeć i płakać, ale on zatkał mi usta ręką. Teraz mnie nikt nie znajdzie... Zgwałci mnie zostawi w jakiś krzakach i tam zdechnę. Mój płacz zamienił się w szloch. Czyli co? To taki będzie mój koniec? O nie kurwa! Ugryzłam go w rękę i kopnęłam w krocze najmocniej jak tylko potrafiłam. Zawył z bólu i upadł na trawę, głośno przy tym przeklinając. Skorzystałam z okazji i zaczęłam biec w nieznaną mi stronę.
 -Znajdę cię, zemszczę się kurwo!- Łzy zakryły mi pole widzenia, wpadłam na kogoś. Chciałam biec dalej, ale ten ktoś mi na to nie pozwolił. Złapał mnie i mocno do siebie przytulił. Wtedy poczułam perfumy Harrego. Przestałam się wyrywać i zamiast tego mocno go przytuliłam. 
-Ciii.- Głaskał mnie po włosach 
- Zabierz mnie do domu, proszę.- Chłopak nic nie mówiąc wziął mnie na ręce i zaniósł do auta. Całą drogę do domu przesiedzieliśmy cicho. Dziękowałam w myślach Hazzie za to, że o nic nie pytał. Na razie nie byłabym mu w stanie powiedzieć... 
*15 minut później*
 - Masz, kakałko.- Uśmiechnął się serdecznie, wręczając mi parującą ciecz. Usiadł obok mnie i zaczął pić, patrząc na mnie wnikliwie. 
-Dziękuję.-Odwzajemniłam jego uśmiech.-Za wszystko -
- Dla ciebie wszystko księżniczko.-
 -Nie nazywaj mnie tak - Zaśmiałam się 
-A co mi zrobisz, księżniczko.- Droczył się ze mną!
 -Oj ze mną się nie zadziera. -
 - Chyba zaryzykuje.- Jego twarz zbliżyła się do mojej na niebezpieczną odległość. 
- Dobrze ale to będzie największy błąd twojego życia.-
 - Największy... ale najlepszy.- Stwierdził po czym zniszczył dzielącą nas przestrzeń, składając pocałunek na moich ustach. Po chwili, długiej chwili oderwaliśmy się od siebie. 
-Ja ... my... nie ...nie powinniśmy..-Mówię.
 -Maddie, spokojnie nikt cię tu nie skrzywdzi księżniczko. -Mówiąc patrzył mi prosto w oczy.-Niech tylko spróbuje, a będzie miał do czynienia ze mną, twoim rycerzem, dla którego księżniczka jest i zawsze będzie najważniejsza.- Nie pozwoliłam mu mówić dalej, tyle mi wystarczyło.
 -Pocałujesz mnie w końcu czy sama mam to zrobić? - Zaśmiałam się. Loczek zbliżył się do mnie i musnął delikatnie moje usta. lecz po chwili, upewniając się, że nie mam nic przeciwko zaczął całować mnie jak jakieś dzikie zwierze dopadające swoją zdobycz. Nasze języki toczyły zaciętą bitwę o dominację, pogłębiając przy tym nasz pocałunek. Nie był to jednak już zwykły całus, przerodziło się to w coś w rodzaju namiętnego doświadczenia, w którym byliśmy jak dwa pierwiastki, które w połączeniu wybuchają. Temperatura w pokoju wzrosła nie ubłagalnie. Harry zaczął rozpinać suwak mojej sukienki. - Nie tutaj.- Powiedziałam między pocałunkami. Hazz na moje słowa podniósł mnie do poziomu swojej twarzy i nadal całując zaczął iść w stronę swojego pokoju. Oplotłam nogi wokół jego bioder ułatwiając mu poruszanie się. Loczek położył mnie na łóżku i dokończył rozpinanie mojej sukienki, po czym zniecierpliwiony zdarł ją ze mnie. W jego oczach dostrzegłam coś czego nigdy w nich nie widziałam. Były ciemne, prawie czarne, ale jednocześnie błyszczały pozwalając milionom iskierek tańczyć. I to wszystko działo się jedynie w dwóch prześlicznych paczałkach. Zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli, lecz po trzech zrezygnowałam. Zerwałam z niego koszulę, pozwalając reszcie guzików odpruć się. Spodobało mu się to, bo oblizał jeszcze ciepłe od całowania mnie usta. Odpięłam mu spodnie i zsunęłam do połowy, resztą zajął się on. Ręce Harrego powędrowały do zapięcia od mojego stanika i niemalże od razu odpięły go ujawniając moje "maleństwa", które chyba nie były takie małe, bo patrząc na wzrok Hazzy który mnie zaraz pożre, można się zdziwić jakby były małe. Korzystając z jego nieuwagi zsunęłam z niego bokserki, dotykając przy tym delikatnie jego "przyjaciela". Loczek zagryzł wargę, nie pozwalając na wydobycie się jęknięcia. Spodobało mu się. Dotchnęłam go jeszcze raz, tym razem delikatnie ściskając. Wyjęczał moje imię, ujawniając tym samym swój błogi stan. Włożyłam go do ust i zaczęłam ssać. Kropelki potu moczyły loki sprawiając, że pojedyncze loczki przyklejały mu się do czoła. Widząc, że dochodzi wyjęłam go z ust i pozbyłam się swoich majtek. Wiedząc co zaraz się stanie, zamknęłam oczy. Co prawda nie jestem dziewicą, ale przecież jak to robiłam byłam pijana i nic nie pamiętam. 
-Jesteś pewna?-Pyta Hazz
-Tak jestem pewna.- Mówię otwierając oczy i patrząc na ruchy Harrego. Loczek pocałował mnie namiętnie odstresowując i odwracając moją uwagę. Delikatnie we mnie wszedł. Na początku czułam lekki ból, który z każdym ruchem stawał się coraz mniejszy, aż w końcu ustał, pozostawiając po sobie tylko idealne uczucie wypełnienia. Czegoś takiego nie czułam nigdy, to uczucie jest niezaprzeczalnie nie do opisania. Pustka która towarzyszyła mi przez całe życie nareszcie się wypełniła, wprowadzając mnie tym samym w błogi stan rozkoszy. Widząc, że oboje doszliśmy, wyszedł ze mnie i opadł obok mnie na łóżko. Pocałował mnie ostatni raz, zgasił światło i przykrył nas kołdrą leżącą dotychczas na podłodze.
- Dobranoc księciu.-
- Dobranoc księżniczko.-
____________________________________________

Komentować skarby :*

sobota, 18 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 11

Gdy weszłam mój wzrok przykuła szafka nocna, na której stały dwie butelki Jacka Danielsa i  trzy paczki fajek. Cały pokój wypełniał smród papierosów i zapach alkoholu. Kurwa fuuuuu ale śmierdzi. Bez zastanowienia podeszłam do okna i otworzyłam je. Harry nadal siedział na łóżku z z lekką nietrzeźwością i żalem w oczach. Podeszłam do niego i usiadłam na brzegu łóżka. Nie siadałam zbyt blisko niego, bo po tym co mi powiedział jestem na niego wściekła i w ogóle nie powinno mnie tu być bo potraktował mnie jak przedmiot, ale nawet jeżeli mój umysł zdaje sobie z tego sprawę to moje serce uważa zupełnie inaczej.
Znamy się od niedawna, ale ja czuję, że Harry staje się dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem. Moje serce jest po prostu silniejsze od tego cholernego głosu w mojej głowie. 
- Harry co się dzieje ?
- Nic .....
- Jak to nic ?! Przecież widzę !
- ......
- Harry ?!
- Co ! - wrzasnął a mi puściły nerwy.
- Wiesz co, ja tutaj przychodzę, martwię się o ciebie, a ty oczywiście musisz zgrywać naburmuszonego frajera, który wszystko olewa i ma wszystko w dupie ! - wrzeszczałam jak nigdy.
- Taaaaa jasneeee ..... Ty niby się o mnie martwisz ?! .... Przecież powiedziałaś mi, że mnie nienawidzisz !
- Harry powiedz mi co się stało !
- ........
- Słyszysz ?!
- ........
Nadal nie otrzymuje odpowiedzi, aż w końcu trafia mnie szlak i z hukiem podnoszę się z łóżka.
- Kurwa nie to nie .... Siedź tu sobie sam ! Ja wychodzę !
Przeszłam przez cały pokój przy okazji potykając się o porozwalane buty Harrego. 
Cholera mógłby tu od czasu do czasu posprzątać. Przekręcałam już kluczyk w drzwiach kiedy poczułam, zapach alkoholu przy moim karku i zimną dłoń na moim nadgarstku. 
- Co ?
- Zostań .... proszę 
- Po co ? Żebyś nadal mnie olewał i traktował jak 12 letnią dziewczynkę !?
- Przepraszam ... zostań
Nie odpowiedziałam nic tylko usiadłam na łóżku i czekałam, aż Harry wpadnie na pomysł, żeby mi to wyjaśnić. 
- Więc ... ? 
-Posłuchaj ja ....
- Dobra Harry powiedz mi co się tu dzieje ? I dlaczego pijesz ?
- Nie pije 
- Tak ? To ciekawe bo jakoś trudno nie zauważyć tych butelek na twojej szafce. Myślisz, że jestem ślepia czy głupia ?!
- .....
- Harry ?!
- Tak ? 
-Możesz mi wyjaśnić dlaczego się tak zachowujesz ?
- Ale ja nie wiem jak .....
- Czemu pijesz ?
- .......
- Pytam czemu ?
- Dobra dobra .... chcesz wiedzieć ?
- O matko chyba jakbym nie chciała to bym się ciebie nie pytała debilu.
- Piłem, bo nie mogłem poradzić sobie ze świadomością, że .... - zauważyłam, jak po jego policzku spływa łza. Szok ! Harry Styles płacze ?!
- Że..... mogę cię stracić .Po tym jak wybiegłaś z domu, jak nawrzeszczałaś na mnie, że się do ciebie zbliżam i to jak wypomniałaś mi, że mogłaś się tu w ogóle nie wprowadzać .... to mnie zabolała i to bardzo. Czuję, że cię zawiodłem .
- Bo tak jest Harry - posmutniał 
- Wiem i strasznie cię za to przepraszam, wiem, że cię obraziłem , ale ja nie chciałem. Przepraszam.
- ......
- Posłuchaj ja piłem, żeby pozbyć się z głowy tej strasznej myśli z mojej głowy..... że mnie zostawisz i znikniesz z mojego życia. Że już nigdy nie poczuję twoich ust, że nigdy nie dotknę twojej skóry, i że nie zobaczę jak się śmiejesz i na mnie złościsz. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie wiem co bym sobie zrobił gdybyś mnie zostawiła .
O matko zaniemówiłam ... to takie słodkie . Nie, co ja mówię ?! Nie mogę się tak szybko ugiąć. Ohhhh ale ja nie mogę , nie mogę patrzeć jak cierpi i jak się dla mnie stara. Czuję że to co powiedział było najszczerszą prawdą. 
- Powiesz coś ?
- Przepraszam ale ja nie wiem co .....
- Może to że mi wybaczasz ?
- Nie wiem ....
- Proszę, ja sobie nie poradzę bez cie .... Harry nie zdążył skończyć bo przerwałam pocałunkiem. Brakowało mi tego.
- Czy to oznacza, że mi wybaczasz ?
- Jeżeli to się już więcej nie powtórzy ...
- Obiecuję - pocałował mnie w policzek.
- Mam nadzieję, że dotrzymasz obietnicy .
- Jesteś wspaniała 
- Hahahha wiem 
- Pffff ciekawe z kąt ?
- Od ciebie - pstryknęłam go w nos.
Nagle Harry zaczął mnie całować po szyi i w okolicach obojczyka.Zjeżdżał coraz niżej przy okazji rozpinając moją koszule. 
- Harry co robisz ? - zaczęłam się śmiać 
- Ciiii .... chce cię przeprosić 
- Ale .....
- Cicho - pocałował mnie namiętnie w usta na co się uciszyłam. 
Harry zaczął mnie całować, a po chwili nie miałam już nic na sobie. Zaczął coś do mnie mówić i po chwili poczułam jak ,,zanurzył '' we mnie swoje palce. Zaczęłam jęczeć i szarpać go za loki. Zanim się zorientowałam zauważyłam, że leży już obok mnie.
- Dziękuję ci. 
- Za co ?
- Jak to za co ? Za to że wybaczyłaś takiemu idiocie jak ja - zaśmiałam się 
- Wiesz z takimi przeprosinami nie mam szans. - pocałowałam go w policzek i wstałam z łóżka, aby się ubrać. Harry cały czas wodził za mną wzrokiem.
- To co idziemy na dół ?
- Jasne 
- A co im powiemy ? Bo wiesz siedzimy tu sami od prawie godziny, a na dole siedzą same zboczuchy. - zaśmiałam się 
- No chyba nie masz zamiaru powiedzieć im co tu się wydarzyło ?!
- Czemu nie - zrobił głupkowatą minę. 
- Jesteś głupi 
- Ale i tak mnie kochasz 
- Pfffff ....
- Co to miało być ?! - zrobił minę mordercy, a ja zaczęłam śmiać się i uciekać z jego pokoju. Zbiegłam na dół i przeleciałam przez całą kuchnie a później razem z Harrym ganialiśmy się po salonie w którym siedzieli nasi domownicy i śmiali się z nas jak z kretynów XD.
- Ha mam cię - Harry złapał mnie od tyłu.
- Pfff dałam ci fory 
- Taaa jasne chciałabyś - dał mi całusa w policzek. Po chwili usłyszałam jak ktoś chrząknął a ja i Harry szybko się do nich obróciliśmy a oni tak po prostu zaczęli się śmiać.
- Stary nareszcie wróciłeś do żywych - Louis podszedł do Hazzy i przybił mu żółwika.
- Taaa już się otrząsłem 
- Widać, że się pogodziliście - El puściła mi oczko
- Jak widać - odwzajemniłam uśmiech
- Dobra ........... co jak co ale ja jestem .....
- Niall nie mów, że jesteś głodny - zaśmiał się Harry.
- Słoneczko czytasz mi w myślach.
- Ej to moje słoneczko - skrzywił się Louis 
- Yyyyy ja tu jestem - Elka skrzyżowała ręce na piersi i zaczęła się śmiać
- Wiem kochanie - Louis podbiegł do niej i przytulił ją z całej siły tak że wylądowali na podłodze. 
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dobra ja idę zadzwonić po pizzę - oznajmił Liam 
- Kocham cię stary - wydarł się Niall
Wszyscy zasiedli przed telewizorem a ja poszłam na górę aby wziąć prysznic. Weszłam do swojego pokoju, stanęła przy szafce i szukałam swojej piżamy gdy nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.
Wiedziałam, że to Harry , poznałam go po perfumach , są śliczne *.*
- Co jest ?
- Nic szukam piżamy bo chce wziąć prysznic a co ?
- Nie nic po prostu zniknęłaś mi tak nagle z oczu 
- Oj Harry przecież ci nie ucieknę 
- No ja myślę - zaśmiałam się i wyszłam z pokoju uwalniając się z jego uścisku.
- Ja idę pod prysznic 
- Ja też 
- Nie Harry nie idziesz - zaśmiała się i skarciłam go wzrokiem 
- No okej okej to ja spadam na dół 
- Ok - podszedł do mnie pocałował mnie w czółko, uśmiechnął się do mnie i zniknął mi z pola widzenia.
Gdy weszłam do łazienki zrzuciłam z siebie ciuchy które pachniały Harrym i szybko wskoczyłam pod prysznic. Cała wizyta w łazience zajęła mi z 20 minut. Zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół czując zapach świeżej pizzy.
- Mmmmmm ale zapachy 
- Taaaa to pizza - Perrie puściła mi oczko
- Mam wyczucie co nie ? - zaśmiałam się 
Usiadłam przy stole i czekałam aż Perrie nałoży mi kawałek pizzy. Chciałam zrobić to sama ale mi nie pozwoliła.
Nagle do kuchni wparował Harry. 
- Oooooo jesteś - podbiegł do mnie i przytulił mocno a Perrie zaczęła się śmiać
- Harry nie było mnie tylko 20 minut 
- O 20 za dużo
Poczochrałam chłopakowi włosy a on podniósł mnie z krzesła, sam na nim usiadł i posadził mnie na swoim kolanach, i w takiej  to pozycji zjedliśmy kolacje. 
- Idę się położyć jestem padnięta - powiedziałam siedząc na kolanach Loczka 
- Co ? Tak wcześnie ? - spytał Zayn, rzeczywiście była dopiero 20:30
- Przepraszam ale naprawdę jestem zmęczona. 
- No okej , dobranoc
- Pa wszystkim. 
Poszłam na górę i gdy miałam już skręcać w stronę swojego pokoju Harry przyciągnął mnie do siebie.
- Może spała byś dzisiaj u mnie w pokoju ZE MNĄ 
- Harry ale co powiedzą chłopcy ?
- Nie martw się o nich oni są wyluzowani i nie wtrącają się w nie swoje sprawy.
- No nie wiem .....
Harry pociągnął mnie za rękę i wprowadził do swojego pokoju w którym panowało dosłownie lekkie zlodowacenie przez to że zapomniałam zamknąć okno.
- Kurwa ale tu zimno - zaśmiał się Harry
- Przepraszam to ja zapomniałam je zamknąć 
- Spoko - pocałował mnie w policzek i podszedł do okna aby je zamknąć.
- Okej no więc rozgość się, klapnij na łóżko, poczytaj książkę czy włącz telewizor, rób co chcesz.
- Wiesz ja wybieram łóżko 
- Okej to połóż się a ja pójdę wziąć prysznic i zaraz wracam.
- Ok 
Harry wyszedł a ja położyłam się do łóżka i zaczęłam mieć wątpliwości co do tego czy dobrze robię, bo jesteśmy przyjaciółmi, a z tego co wiem przyjaciele nie śpią razem w jednym łóżku.
Ale nawet jeżeli sumienie kazało mi wyjść z tego pokoju to moje ciało było zbyt zmęczone aby się ruszyć.
Nawet nie wiem kiedy pogrążyłam się w sen. Spałam jakiś czas gdy nagle obudził mnie huk.
Otworzyła oczy a w pokoju panowała totalna ciemność ale wyczułam perfumy Hazzy.
- Harry ?
- Ciiii śpij kochanie przepraszam nie chciałem cię obudzić 
- Nie ma sprawy ale co się stało?
- Nic po prostu uderzyłem się o szafkę .... bardzo twardą szafkę - ostatnie słowa wypowiedział przez zaciśnięte zęby na co zaczęłam się śmiać.
- Oj ty mój niezdaro.
Nagle poczułam jak Harry leży już obok mnie i przytula mnie w tali.
- Mmmmm ładnie pachniesz - przerwałam ciszę 
- Hahahahha dziękuje - pocałował mnie w policzek.
- Dobranoc Harry 
- Dobranoc Mad

*Rano*
Rano obudziło mnie łaskotanie przez loki Harrego. 
- Hej słoneczko
- Hej Harry
- Przepraszam nie chciałem cię obudzić ale tak na prawdę to nie ja tylko moje włosy - zaśmiał się 
- Spoko - pocałowałam go w policzek 
- Wstajesz czy zostajesz ?
- Nie chce mi się stąd ruszać.
- Ok ... nie wyganiam cię 
- Harrryyyyyyy - krzyknął Niall z dołu
- Czegooooo ?
- Śniadanieee !
- Chyba sobie nie poleżymy 
- No niestety 
Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i ubrałam w to:

Zeszłam na dół a tam wszyscy siedzieli już przy stole 
- Hej przepraszam za spóźnienie
- Spoko .... siadaj 
Usiadłam obok Harrego a on przytulił mnie i położył mi rękę na moim kolanie. 

*4 godziny później*
- Nudzi mi się - przerwałam rozmowę Harrego i Louisa, którzy gadali o jakimś gównie ( nie dosłownie :P )
Perrie, Elka i Danielle pojechały do centrum handlowego (ja nie chciałam, nie miałam ochoty), a Zayn, Niall i Liam pojechali do sklepu po rzeczy spożywcze do domu.
- A może pójdziemy dziś wieczorem do klubu ? - Harry objął mnie ramieniem
- Czemu nie, świetny pomysł , trzeba jakoś uczcić początek wakacji. 
- Ok to jest godzina 14:00, chłopaki pewnie będą za jakąś godzinę a dziewczyny Bóg wie kiedy więc napiszę im SMS-a że mają być za 1-2h żeby zdążyły się wyszykować - powiedział Louis
- Ok a na którą idziemy ? - spytałam patrząc na Hazze
- 19 ?
- Ok 
* 2 godziny później (godzina 16:00) 
- No nareszcie ! Ile można czekać - krzyczał Louis przez śmiech kiedy dziewczyny pojawiły się w domu z tysiącami toreb. 
- Oj nie złość się Tommo - Elka dała mu całusa w policzek. 
- Dobra spadajcie na górę ! Macie 2 godziny na wyszykowanie się! O 18:00 macie być na dole jasne ?
- Okej - odpowiedziałyśmy równo na co chłopcy zaczęli się śmiać a my poszłyśmy na górę.
Przed 18:00 byłam już gotowa a dziewczyny miały jeszcze ostatnie poprawki.
Moja stylizacja wyglądała tak :


Gdy zeszłam na dół moją uwagę przykuł Harry który wyglądał bosko.
Jego stylizacja wyglądała mniej więcej tak :

- O matko Maddie wyglądasz pięknie 
- Dziękuję ty też wyglądasz super 
- Będę cię dzisiaj musiał pilnować w tym klubie 
- Jasne - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek 
Gdy już wszyscy byli gotowi ruszyliśmy do klubu.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ok no to macie rozdział :D
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy :P 
6 komentarzy = kolejny rozdział  






poniedziałek, 13 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 10

Nadal jestem oszołomiona tym co się stało. Jak ja to mogłam to zrobić ? On ma dziewczynę ! Mówił, że nie są parą ale to nie zmienia faktu, że nie powinnam z nim tego robić. Jak ja mogłam do tego dopuścić ? Gdy moje myśli się trochę uspokoiły postanowiłam się ubrać, w to:



Nagle poczułam dotyk zimnych dłoni i pocałunki na mojej szyi - szybko się odwróciłam. Okazało się, że był to Harry. 
- Skarbie wracaj do łóżka ! - na te słowa zmierzyłam go wzrokiem od góry do dołu. Mój wzrok zatrzymał się na bokserkach w misie ( uroczo *.* ), a potem z powrotem wróciłam do jego twarzy.
,, Boże jaki on jest seksowny !!!!! Nie, wcale nie ! - kłócę się ze swoimi myślami.
- Nie nazywaj mnie tak ! Jak mogłeś mi to zrobić ? Ty masz dziewczynę !
- Sama chciałaś! Jak Louis to powiedział, nie chciałem ALE TY MNIE ZMUSIŁAŚ, a co do Taylor to przecież wiesz, że nie jesteśmy parą. 
- Co??? Że niby ja cię zmusiłam ?!! Dobrze się czujesz ?!
- Tak, jak Louis dał mi to wyzwanie nie zgodziłem się, ale ty wyskoczyłaś z tekstem, któremu nie mogłem zaprzeczyć.
- Niby jakim ? - Jak wykrzyknęłam to pytanie wyraźnie posmutniał 
- Nie pamiętasz ?! - pyta, już nie krzyczy.
- No kurwa wiesz jakbym wiedziała to bym się ciebie nie pytała. A z resztą to ty zapytałeś mnie ,, Czy mam ochotę na sex z najcudowniejszym facetem na świecie '' 
- Po pierwsze nie unoś się tak, a po drugie nigdy tak nie powiedziałem i nigdy bym nie powiedział. Chyba nie do końca pamiętasz co się stało. 
- Na pewno ty pamiętasz - mówię z sarkazmem .
- A wiesz, że pamiętam dokładnie każdy szczegół ?!
- Tak na pewno ! Wypiłeś więcej ode mnie !
- Ja nie piłem !
- Tak, to co to jest ? - mówiąc to podchodzę do zielonego plastikowego kubka, w którym znajdował się alkohol. 
- To jest woda geniuszu ! Sama spróbuj ! - na jego słowa próbuję, rzeczywiście to woda. 
Teraz to już niczego nie rozumiem. 
- Ale jak to ? Ty nie pijesz ?
- Wczoraj nie piłem dużo, wypiłem jednego drinka i szampana za zdrowie Louisa.
- Dlaczego nie pijesz ?
- Nie piłem wczoraj wiele, bo gdy wypije za dużo to mnie ponosi i mówię nie stworzone rzeczy i ... - tu chłopak urywa. 
- I .... ? - pytam 
- Nie chce o tym mówić ... może kiedyś ci powiem, jak już się w sobie zbiorę.
- Dobrze - nie naciskam, bo zauważyłam, że Harry mówi to z dużym smutkiem w swoich paczałkach.
- Nikt nie wie o moich problemach i o tym, że wczoraj nie piłem, więc proszę cię żebyś nikomu nie mówiła.
- Ok. Ej to co ja takiego wczoraj robiłam ? Bo jak widać to nic nie pamiętam - atmosfera już trochę się uspokoiła, już na siebie nie wrzeszczymy, ale ja nadal nie wiem co wczoraj się działo i nie mam pojęcia czy chce wiedzieć.
- Jak Louis powiedział moje wyzwanie, nie chciałem bo nie byłem pewny czy masz ochotę i czy kiedykolwiek to robiłaś ... nie bierz tego do siebie po prostu nie wiedziałem czy ... - tutaj mu przerwałam.
- Szczerze ... to wczoraj był mój pierwszy raz więc dlatego byłam taka zła, ale błagam cię nie mów nikomu, bo jeżeli się dowiem, że komuś powiedziałeś to tak ci przyłożę, że zaczniesz kichać przez pępek - grożę 
- Dziwnie bym wyglądał podczas wiosennej alergii - oboje wybuchamy śmiechem.
- Dobra to co było dalej ?
- Gdy Louis zaczynał mówić inne wyzwanie ty wykrzyknęłaś ,, Całowałeś się ze mną tyle razy, a teraz nie chcesz się ze mną pieprzyć ?! '' . Później poszliśmy na górę i ja usiadłem na łóżku, bo myślałem, że nie chcesz, ale się myliłem bo po chwili usiadłaś na mnie okrakiem, a ja nic na to nie poradzę, że we wczorajszej sukience wyglądałaś tak pociągająco. Teraz z resztą też - na jego słowa czuje jak oblewa mnie rumieniec i jestem w szoku po tym jak Harry mi to wszystko wyjaśnił.
- Harr .... Harry tak bardzo cię przepraszam nie wiem jak mogłam się tak zachować.
- W porządku ..... nie to ja przepraszam .... ale nie mogłem zaprzeczyć twoim słowom, bo od chwili gdy pierwszy raz się pocałowaliśmy miałem ochotę cię przelecieć, więc to ja przepraszam.
Ałććć .... szczere ale nie jestem na niego zła .... cenię szczerość.
Nasze twarze pochylały się do pocałunku, ale nagle ktoś zapukał do drzwi. Poszłam sprawdzić kto to. Za drzwiami stała Danielle. W duszy cieszę się, że Harry podczas naszej rozmowy się ubrał.
- Cześć, mogę na słówko ? - miło pyta dziewczyna. I chyba wiedziałam o co jej chodzi. Fack dlaczego tylko ja nie pamiętam wczorajszej nocy ?!!!!
- Tak oczywiście - wychodzę i zamykam za sobą drzwi.
- No więc chciałam zapytać o to co się wczoraj stało 
- Tak ? 
- Wczoraj powiedziałaś, że dużo razy całowałaś się z Harrym ... 
- Ahhh to o to chodzi - Tak czyli jednak tylko ja mam pustkę w głowię, Boże jak można się tak schlać.
- Nie chce się narzucać, bo to wasze sprawy, ale wiesz, że on jest z Taylor.
- Oni nie są parą
- Jak to ? - Dopiero teraz dociera do mnie to co przed chwilą powiedziałam. 
- To długa historia .... no bo oni byli ze sobą tylko dlatego żeby Taylor zyskała rozgłos ... Ale nie mów nikomu. Proszę !! 
- Dobrze .... możesz mi ufać w końcu jesteś moją przyjaciółką.
- Danielle ?! - krzyczy na cały dom Liam.
- Już idę kotku - mówi i przytula mnie na pożegnanie i biegnie do Liama, a ja wracam do pokoju.
- Co chciała ? - pyta Harry 
- Pytała o to co wczoraj mówiłam 
- Coś jeszcze ?
- A co to ma być przesłuchanie ? - pytam 
- Po prostu chcę wiedzieć bo ta sprawa dotyczy też mnie 
- Pytała czy wiem, że masz dziewczynę
- I co jej powiedziałaś ?
- Powiedziałam jej o tobie i Taylor
- Co ? Coś ty jej kurwa powiedziała ?!!!!
- To co słyszałeś 
- Prosiłem, żebyś nikomu nie mówiła !!!! Tak trudno zrozumieć ?!!!! - krzyczy 
- Nie ustalaliśmy co mam mówić o Taylor. A z resztą co jej miałam powiedzieć ?!
- Mogłaś coś wymyślić !
- Nie na widzę kłamać !
- Ty dziwko jak mogłaś jej powiedzieć ! Ona wszystkim rozpowie ! Jesteś beznadziejna ! - wrzeszczy a ja nie mogę uwierzyć w jego słowa, usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.
- Mad .... przepraszam poniosło mnie 
- Nie dotykaj mnie ! Nie chce cię znać !
- Nie kłóćmy się. Nie po tak wspaniałej nocy 
- Nie była wspaniała - kłamię i wyparowuje z pokoju trzaskając za sobą drzwiami.
Gdy zeszłam na dół moim oczom ukazał się straszny bałagan. Poszłam do jadalni gdzie wszyscy krzątali się wkoło stołu.
- Hej wszystkim
- O hej  gdzie masz Harrego ? - pyta Niall
Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć bo w jadalni niespodziewanie pojawił się Hazza.
- Już jestem siema wszystkim 
- To co będziemy dzisiaj robić ? - pyta Zayn
- A może kino ? - proponuje Eleanor.
- Ok to idziemy do kina - mówi Louis
- Będę musiała się jeszcze ogarnąć - mówi Perrie.
- To może my zobaczymy jakie są filmy podczas gdy nasze panie będą się stroić - mówi Zayn i daje Perrie buziaka w policzek
* 30 minut później *
Myłam twarz gdy nagle poczułam, że ktoś mnie obejmuje od tyłu.
- Co jest ? - pytam zaskoczona i się odwracam. Za mną nie ma nikogo innego jak oczywiście Harrego.
- Plosssseeee(...) eeeeee wybacz mi- mówi i robi minę zbitego szczeniaczka.
- Nie , nie ma mowy - odpowiadam surowo .... tym razem się nie złamię.
Gdy wyszłam kierowałam się do swojego pokoju. Oczywiście Hazza razem ze mną.
- No proszę 
- Nie 
- Wybacz .... nie chciałem 
- Nie .... teraz już za późno - gdy trafiłam do celu, zamykam mu drzwi przed samym nosem. Jednak nie jestem aż tak inteligentna żeby zamknąć je na klucz więc loczek od razu wparował do środka.
- Harry wynocha ! - krzyczę i wskazuję drzwi 
- Nie wyjdę póki nie przyjmiesz przeprosin 
- Wiesz, ja nie przyjmę przeprosin póki nie wyjdziesz - ha jednak jestem inteligentna. Po długich błaganiach w końcu opuścił mój pokój. Mogłam kontynuować swoje ogarnianie się. Gdy skończyłam i wyszłam na korytarz Harry siedział pod moimi drzwiami. 
- Co ty tu robisz ?
- Yyyyy .... mieszkam !? Czekałem na ciebie - po jego słowach zeszliśmy na dół.
- Ej ludzie nie mogę z wami jechać. Ciocia dzwoniła, że przyjeżdża, bo chce zabrać jeszcze kilka rzeczy - kłamię i idzie mi to coraz lepiej.
- Szkoda , a podwieźć cię ? - oferuję mój kochany braciszek - Niall
- Nie dzięki poradzę sobie 
* Z perspektywy Harrego *
Gdy Maddie okłamała wszystkich pomyślałem ,,co ona wyprawia ? '' W pewnej chwili wpadłem na pomysł.
- Tata wysłał mi SMS-a czy mógłbym im pomóc z pudłami bo się przeprowadzają, więc ja też sobie odpuszczę dzisiejsze kino - kłamię.
Jak wszyscy poszli usiadłem na kanapie, a za chwilę dołączyła do mnie Mad, ale usiadła na drugim końcu wypoczynku.
* 20 minut później *
Skaczę po kanałach już prawie pół godziny. Nic nie ma w tym pudle. W końcu przysuwam się do Maddie.
- Jakim ty musisz być ch*jem jeśli proszę cię żebyś się do mnie nie zbliżał a ty i tak swoje mmm ? - Nie mam pojęcia dlaczego jej słowa tak mnie ranią.
- Nie nazywaj mnie tak - mówię spokojnie 
- Skoro ty możesz mnie nazywać dziwką, ja mogę mówić, że jest z ciebie podły ch*j - mówiąc to wybiega, oczywiście, że chcę za nią pobiec ale wolę jej nie denerwować.
*godzinę później*
Nie ma jej prawie półtorej godziny, martwię się o nią. Nagle do domu wpadli ci wariaci.
- Gdzie Maddie ? - pyta Niall
- Nie wiem ! Dajta wy mi wszyscy święty spokój - wrzeszczę , biegnę do pokoju i zamykam się na klucz.
* Z perspektywy Maddie *
- Gdzie ty byłaś ? Martwiłem się ! - na wejściu mówi Niall
- W sklepie i w .... szpitalu u Taylor.
- I co z nią ? - pyta Liam 
- Dobrze ... Za niedługo powinna się wybudzić
- Ej bo jest taka sprawa, Harry zamknął się na górze jak spytałem go gdzie jesteś, siedzi tam od godziny i nie chce nam otworzyć - jak to usłyszałam pobiegłam szybko na górę.
- Harry ... to ja otwórz ... proszę..... - otworzył mi jednak zaraz po tym jak weszłam zamknął je z powrotem. Moją uwagę przyciągnęła półka nocna ....

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Łapajcie kolejny rozdział . Wiemy, że długo go nie było no ale w końcu jest ;) A i pamiętajcie, nadal rozważamy sprawę usunięcia bloga więc prosimy was komentujcie !!! ;****

piątek, 3 stycznia 2014

WAŻNE .... I TO BARDZO !!!!!

 No więc... ten tego.... jest taka sprawa, 
zastanawiamy się czy nie usunąć bloga,
 ponieważ iż, gdyż po pierwsze nikt ostatnio nie komentuje naszych rozdziałów (ostatni kom. był pod 4 rozdziałem :'( ...), po drugie to my nie wiemy czy ktoś to wgl czyta, ale mamy nadzieje, że są takie osoby, a po trzecie nie chcemy pisać tych wszystkich rozdziałów na marne, bo to nie jest łatwe gdy ktoś nie docenia naszej pracy :'( . Jeżeli pod tą notką będzie 7-10 (jeśli chcecie oczywiście może być więcej :P ) komentarzy wtedy zostaniemy, ale nie myślcie, że tylko mieliście skomentować tą notkę, ale fajnie było by gdybyście komentowali kolejne rozdziały !

 Pozdro :D
Pierożek
Mysza 
Ali