wtorek, 11 lutego 2014

ROZDZIAŁ 14

Kiedy Taylor wyszła wszyscy byli nieco zaskoczeni jej przybyciem i przeprosinami, można nawet powiedzieć, że byliśmy w lekkim szoku.
- Łał ! Tego się nie spodziewałam
- Ja też - zgodził się ze mną Loczek.
- My wszyscy się tego nie spodziewaliśmy - zaśmiał się Zayn
- Tak to prawda
- No cóż, ale na szczęście nie odwaliła żadnej szopki - śmieje się Louis.
- Dzięki Bogu ! Nie chciał bym jej drugi raz skrobać z asfaltu
- Harry !! - skarciłam go
- No co ?
- Wiem, że nie była dla nas extra miła i w ogóle, ale nie powinieneś sobie tak żartować, ona mogła umrzeć.
- Oj no dobrze przepraszam - przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Harry czyli po tym co powiedziała Taylor mamy rozumieć, że ty i Maddie jesteście razem ?! - pyta Elka, a mnie oblewa rumieniec. Harry spojrzał na mnie pytającym wzrokiem a ja tylko lekko skinęłam głową na znak, że może im o nas powiedzieć.
- Tak właśnie tak - uśmiechnął się szeroko.
- Tak strasznie się cieszymy - krzyknęły dziewczyny i niespodziewanie rzuciły się na mnie.
- Yyyyyyyyy dziewczyny ..... DUSICIE !!!! - zaśmiałam się kiedy zaczęło mi brakować tlenu.
- Hahahahah przepraszamy - powiedziały równo na co wybuchnęłam śmiechem.
Kiedy w końcu znalazłam się w otwartej przestrzeni myślałam, że jestem już bezpieczna od przytulasów i od chęci odcięcia mi dostępu do tlenu, jednak się pomyliłam. Nagle Harry podbiegł do mnie, mocno przytulił i zaczął kręcić mną po całym salonie. Zaczęło kręcić mi się w głowie więc schowałam swoją twarz w zagłębieniu w szyi Loczka.
- Nawet nie wiesz jak JA się cieszę - zaczął się wydzierać.
- Harry ja też się cieszę ale proszę postaw mnie już na ziemie.
- Hmmmm .... a co za to dostanę ?
- Buziaka ?!
- A może coś więcej ? - poruszył jedno znacznie brwią.
- Zboczuch !
- Poprawka .... TWÓJ zboczuch - w końcu przestał się kręcić i postawił mnie na ziemi, jednak moje nogi nie były za bardzo posłuszne i szybko wpadłam na wysoką sylwetkę Harrego. 
- Wszystko okej ? - zaczął się śmiać 
- Zamknij się to wszystko przez ciebie - uderzyłam go w ramię
- Przepraszam - pocałował mnie namiętnie w usta przez co już w ogóle straciłam równowagę, na szczęście złapał mnie w odpowiednim momencie.
- Nie wiedziałem, że aż tak na ciebie działam
- Pffff chciałbyś .... po prostu zajebiście całujesz 
- Hahahhahaha dzięki skarbie - puścił mi oczko i nagle zniknął mi z pola widzenia. Nie miałam ochoty teraz go szukać zwłaszcza dlatego, że jest mi strasznie nie dobrze przez tego kręciołka który sprawił mi Harry, więc postanowiłam dołączyć do innych i dokończyć film, który przerwała nam Taylor.

OCZAMI HARREGO 

Poszedłem na górę do swojego pokoju, aby upewnić się czy mój prezent dla Mad jest na swoim miejscu. Podszedłem do mojej komody i otworzyłem najniższą szufladę. Pod stertą ciuchów znajdowało się małe fioletowe pudełeczko, w nim znajdował się naszyjnik dla Maddie.
Chcę ją gdzieś jutro zabrać i dać jej ten prezent. 
To wszystko za to, że wybaczyła mi to jakim
byłem dla niej cholernym dupkiem i za to, że po mimo tego wszystkiego jest moją dziewczyną.
Bardzo ją kocham i bardzo mi na
niej zależy i mam nadzieję, że spodoba
jej się ten wisiorek. Przy kupowaniu
go była ze mną Eleanor, która
stwierdziła, że Mad będzie zachwycona i,
że sama chciałaby dostać taki wisiorek
od Louisa, więc uwierzyłem jej na słowo.
Szczerze mówiąc mi też podoba
się ten naszyjnik.
Moje rozmyślenia przerwał brzdęk SMS-a w moim telefonie. Schowałem małe pudełeczko z powrotem do szuflady, podszedłem do łóżka, na którym leżało
wibrujące urządzenie i zamaszyście przesunąłem palcem po jego ekranie.
     
          Siema. Ładna ta twoja nowa dziunia, nawet bardzo ładna. 

          Szkoda by było gdyby coś jej się stało, prawda kochasiu ?! 
                                                                               
                                                                                  Max xoxo

- Kurwa, tylko nie on ! - fuknąłem cicho pod nosem i rzuciłem telefon na niebieską pościel.
Co ja mam teraz zrobić ? O co mu w ogóle chodzi, czemu mi grozi ? Wiem, że kiedyś odbiłem mu dziewczynę pomimo tego, że byliśmy dobrymi kumplami, ale nie wiedziałem, że będzie się za o to mścił. Mówił, że wszystko jest okej i że i tak miał z nią zerwać. A tak w ogóle to skąd on o nas wie ?
Pewnie widział nas dzisiaj w wypożyczalni. Kurwa ! Po co my tam dzisiaj pojechaliśmy. Boję się o Maddie. Dużo o nim słyszałem od kiedy przestaliśmy się kumplować, podobno zrobił się z niego niezły świr. Muszę mieć ją na oku. Nie może jej się stać żadna krzywda.
Z zamyślenia wyrwało mnie skrzypnięcie otwieranych drzwi.
- Kochanie wszystko okej ? - spytała Maddie stając w progu i opierając się o futrynę. 
- Tak jest okej - skłamałem, przecież nie mogę jej powiedzieć prawdy. To dla jej dobra.
- Czemu mi tak szybko zniknąłeś z oczu ? - podchodzi do mnie i kładzie dłonie na moim torsie. 
- A co ? Tęskniłaś ?
- Może - zaśmiała się 
- To słodkie
- Hahahhah tak jak ty
- Już ci mówiłem, jestem facetem i nie mogę być słodki. 
- No cóż niestety musisz się z tym pogodzić, że właśnie taki jesteś - puściła mi oczko.
- Ale wiesz skoro tobie podoba się to, że jestem słodki to mi to pasuje.
Zaczęliśmy się śmiać, aż nagle do pokoju wparował Louis, który jak niby nigdy nic usiadł sobie na łóżku i patrzył na nas jak byśmy urwali się z księżyca, ale nasze miny też pewnie nie były lepsze patrząc na Louisa w samych bokserkach.
- Stary co ty odwalasz ? Czemu latasz po domu w samych bokserkach ?
- A co nie wolno mi ?
- Jakbyś nie zauważył to jest tu Maddie i ja nie życzę sobie, żeby miała na widoku twoją dupę
- Harry jest okej. To wasz dom i Louis może w nim robić co chce.
- Ale przypominam ci, że to też twój dom - pstryknąłem ją w nos. 
- Oj tam Harry nie dramatyzuj - zaśmiał się Louis 
- Zamknij się i mów czego chcesz 
- Wiecie bo ja i Elka wpadliśmy na pomysł, żebyśmy jutro wybrali się do kręgielni, co wy na to ?
- Jasne czemu nie ...
- Nie Maddie my nie możemy - przerwałem jej
- Co ? Niby czemu ?
- Dobra to ja was zostawiam, obgadajcie to i dajcie mi później znać - Louis wyszedł z pokoju a ja nie wiedziałem co powiedzieć. Nie mogę jej powiedzieć, że zabieram ją gdzieś jutro. To nie byłaby już niespodzianka. 
- Czemu nie możemy iść jutro na kręgle ?
- Bo ........ yyyyyy .........
- Bo ????
- Chcę spędzić z tobą trochę czasu.
- Cały czas spędzamy razem czas ....
- ......
- Po prostu powiedz, że nie chce ci się ze mną nigdzie wychodzić.
- To nie tak 
- A jak ? - odsunęła się ode mnie i szybkim krokiem wyszła z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Kurwa ! - rzuciłem się na łóżko i zacząłem przeklinać w duchu swoją bezmyślność.

OCZAMI MADDIE 

O co mu w ogóle chodzi ? Czemu nie chce ze mną iść na te cholerne kręgle ? Co mu szkodzi ?!               
Mam wrażenie, że nie chce spędzać ze mną czasu. Nawet nie mamy żadnych planów na jutro. I jeszcze wciska mi kit, że chce spędzić ze mną więcej czasu ... jasne.
Zeszłam na dół i gdy weszłam do kuchni nikogo tam nie zastałam, z resztą tak jak w innych pokojach. W jadalni na stole znalazłam jedynie małą karteczkę.


Wyszliśmy na zakupy, bo Niallowi zachciało się lazanii, a w lodówce
same pustki. Będziemy gdzieś za 2 godziny, bo jedziemy jeszcze do 
galerii po jakieś babskie mazidełka dla dziewczyn. 
Bawcie się dobrze tylko nie roznieście domu ;) 
Louis xx

Super! Po prostu genialnie, akurat kiedy ja i Harry się posprzeczaliśmy oni musieli jechać do sklepu i zostawić nas sam na sam. Mają wyczucie czasu. Odłożyłam karteczkę na stół i poszłam do salonu. Usiadłam na łóżku i włączyłam sobie telewizor, była 19:05 mam nadzieję, że będzie coś ciekawego w tym pudle, zwłaszcza, że dzisiaj piątek. Jednak niestety się pomyliłam, nie było nic co przykułoby moją uwagę.
Zaczęłam rozmyślać o mnie i o Harrym. Mam nadzieję, że ta sytuacja się jakoś wyjaśni bo nie lubię się z nim kłócić. Siedziałam tak jeszcze krótką chwilę gdy usłyszałam kroki Harrego.
- Gdzie wszyscy ?
- Pojechali do sklepu - odpowiedziałam oschle patrząc w ekran telewizora 
- Aha okej - Harry usiadł obok mnie na kanapie, a kiedy chciał objąć mnie ramieniem lekko się od niego osunęłam. 
- O co chodzi ?
- O nic - burknęłam 
- Posłuchaj to nie tak, że nie chce iść tam z tobą tylko chce spędzić z tobą trochę czasu ... bez nich.
- Ale dlaczego ? Jakoś do tej pory nie przeszkadzała ci ich obecność
- Posłuchaj zaufaj mi a jutro dowiesz się o co mi chodziło - złapał mnie za rękę 
- Że co ?
- Zaufaj mi, proszę 
- Czy planujesz coś wbrew mojej woli ? 
- W jakimś stopniu tak ale nie martw się nie wywiozę cię do lasu i nie zabije a później nie zostawię twoich zwłok w pobliskiej rzece . 
- Wiesz, że jeszcze bardziej mnie przerażasz ?! - zaśmiałam się 
- Ale uwierz nie planuję na ciebie żadnego zamachu - puścił mi oczko
- Oh dziękuję - przewróciłam oczami śmiejąc się i klapiąc go w kolano. 
- Czyli jest już okej ?
- No nie wiem 
Harry po usłyszeniu tych słów przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość i zaczął całować mnie po szyi. Jednak szybko go odepchnęłam a on zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam śmiać w niebo głosy. Nie byłabym zaskoczona gdyby nagle przybiegł nasz sąsiad i kazał nam się uciszyć.
- Harry zostaw mnie - nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, a Harry nie powiedział nic tylko nastawił swój policzek. Wiedziałam o co mu chodziło. Na początku odsunęłam się, a później szybko dałam mu całusa w policzek. Harry zaczął się śmiać z tego jak szybko i nieśmiało to zrobiłam. Gdy skończyliśmy się wygłupiać była 19:54, mieliśmy jeszcze 1h więc żeby się nie nudzić włączyliśmy jakąś komedie romantyczną. Oczywiście trochę mi to zajęło za nim namówiłam na to Loczka który twierdzi, że ,, to jakieś ckliwe gówno dla lesek.'' 
Po obejrzeniu filmu nie musieliśmy długo czekać na przybycie chłopaków i reszty, dosłownie pojawili się po 10 minutach. Gdy wrócili ja i dziewczyny musiałyśmy zrobić lazanie dla Nialla i nie powiem wyszła nam całkiem nieźle XD.
Po kolacji wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi. 
Ja oczywiście poszłam z Harrym do jego pokoju. 
Już dużo razy w nim bywałam, ale tak na prawdę dopiero dzisiaj dokładnie mu się przyjrzałam.
Pokój jest naprawdę bardzo fajnie urządzony. Ściany są szaro - czerwone. Szara kanapa i czarne meble. Czerwony dywan na środku, a na ścianie wiszące winylowe płyty i gitara, które dodają temu pokoju uroku.
- Czemu tak się rozglądasz ? Coś nie tak ?
- Nie po prostu twój pokój jest bardzo interesujący i bardzo fajnie urządzony, sama bym taki chciała.
- Dzięki, sam go urządzałem, ale wiesz, że od dzisiaj jest to też twój pokój ! - puścił mi oczko.
- Nareszcie mam swój wymarzony pokój. - Harry zaśmiał się i pocałował mnie w czoło, a następnie poszliśmy położyć się spać.

*Rano*
- Hej piękna 
- Hej Harry - odpowiedziałam po tym jak stoczyłam zaciętą walkę z moimi ciężkimi powiekami.
- Jak się spało ?
- Z tobą zawsze świetnie - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek 
- No to się cieszę, dobra wstawaj i leć się ubierać, dzisiaj cię gdzieś zabieram 
- O matko już się boję
- Nie masz czego - puścił mi oczko.

*20 minut później*

Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju Harrego .... yyy poprawka NASZEGO pokoju, jednak nikogo tam nie zastałam więc bez zastanowienia zeszłam na dół. Gdy weszłam do kuchni zauważyłam Hazze który siedzi na blacie kuchennym z nogami zwisającymi w dół. W dłoni trzymał kluczyki od samochodu, był już ubrany i gotowy do wyjścia. 
- Gotowa ?
- Tak ale nie jadłam śniadania ....
- Nadrobimy to, ale nie teraz, chodź - złapał mnie za rękę i szybko pociągnął w stronę drzwi, ledwo co zdążyłam założyć buty i rzucić szybkie cześć do reszty domowników. Wsiadłam do samochodu i przez całą drogę się nie odzywałam, szczerze mówiąc nie wiedziałam co powiedzieć, bałam się co kombinuje Harry.
Nagle dojechaliśmy do pięknego parku lub ogrodu ( nie mam pojęcia co to jest ) i nie mam zamiaru pytać, a nawet nie byłabym w stanie bo jestem za bardzo zachwycona tym miejscem.
- Jesteśmy
- Łał tu jest pięknie
- Cieszę się że ci się podoba 
Harry wyszedł z samochodu i podszedł do moich drzwi otwierając je i pomagając mi wysiąść.
Park był świetny, pełno kolorowych kwiatów i ten piękny zapach, a w samym środku krajobrazu znajdowała się altanka i jak się okazało mieliśmy zjeść w niej śniadanie. Byłam zachwycona tylko po co to wszystko ?
Kiedy zjedliśmy Harry nagle wyciągnął z kieszeni małe fioletowe pudełeczko, nie wiedziałam o co chodzi. 
- Kochanie mam dla ciebie prezent 
- Z jakiej okazji ?
- Z takiej, że wybaczyłaś mi to że byłem dupkiem i za to, że teraz jesteś moja 
- Twoja ?
- No tak .... jesteś w końcu moją dziewczyną - Harry podszedł do mnie, otworzył pudełeczko i wyciągnął z niego piękny złoty naszyjnik w kształcie serduszka z kluczykiem. Był piękny, czułam jak łzy napływają mi do oczu. Harry naprawdę się postarał, jest kochany.
- Harry ja nie mogę go przyjąć 
- Czemu ? Nie podoba ci się prawda ? - posmutniał 
- Skarbie no co ty, ten naszyjnik jest piękny,  ale musiałeś wydać na niego majątek 
- I tylko tym się przejmujesz ? - zaśmiał się 
- Szczerze ... tak 
- Nawet gdybym wydał na niego majątek to i tak nie był by tyle wart co ty - podszedł do mnie i założył mi go na szyje.
- Harry dziękuję
- Nie ma za co, kocham cię - pocałował mnie w policzek 
- Ja też cię kocham Harry
- Kochanie czy ty płaczesz - spytał Harry kiedy usłyszał jak pociągam nosem
- Tak - szlochałam 
- Co się stało - uśmiechnął się i wziął moją twarz w swoje duże dłonie.
- Nie mogę uwierzyć, że mam tak wspaniałego chłopaka przy sobie - powiedziałam wycierając łzy
- Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie, od teraz jestem twój - pocałował mnie w policzek a ja z całej siły wtuliłam się w jego ciało, przez co lekko ubrudziłam tuszem do rzęs jego koszulkę. 
- Przepraszam, ubrudziłam cię 
- Nie szkodzi - pocałował mnie w czoło. 
Razem z Harrym poszłam przejść się po tym cudnym parku, spędziliśmy razem wspaniale czas. Tak bardzo się cieszę, że mam go przy sobie.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Witajcie Milordy :****
Mamy tutaj kolejny rozdział, mamy nadzieję, że wam się spodobał bla bla bla ... dobra już nie przynudzam XD

KOMENTUJCIE !!!!!!! :***

piątek, 7 lutego 2014

ROZDZIAŁ 13

Obudziłam się w objęciach loczka. Próbowałam wyswobodzić się z jego ramion, niestety udało mi się to dopiero za trzecim razem. Szłam na palcach w kierunku łazienki, gdy nagle poczułam dotyk zimnych dłoni.
- Dzień dobry, księżniczko. - odwróciłam się i spojrzałam na jego śliczne, zielone paczałki. Oczywiście nie obyło się bez całusa.
- Dzień dobry, księciu. - mówię po skończonym pocałunku. Harry najwidoczniej postanowił iść spać, ponieważ rzucił się na łóżko tak aby poduszka zakryła jego twarz. Uśmiechnęłam się na ten widok i skierowałam się do łazienki. Po trzydziestu minutach spędzonych w zaparowanym pomieszczeniu, ubrałam się w to:

Gdy weszłam do sypialni zastałam wolne, pościelone łóżko. Posmutniałam jak nie zobaczyłam w nim Hazzy. Postanowiłam zejść na dół. Nagle do moich nozdrzy dobiegł zapach naleśników. W kuchni zobaczyłam Harolda.


- Mmm... co tu tak pachnie? - zaciągnęłam się powietrzem.
- Naleśniki, twoje ulubione.
- Skąd wiedziałeś? Przecież ci nie mówiłam.
- Ma się swoje sposoby. - podchodzi do mnie i wskazuje na swój policzek, aby dać mu buziaka. W pewnym momencie przekręcił swoją głowę i zamiast w policzek pocałowałam go w usta. Niespodziewanie do kuchni wparadował Niall.
- Spoko gołąbki, już mnie tu niema. - mówi i kradnie mi jednego z naleśników.
- To moje! - mówię ze złością.
- Ten jest mój! - wytknął do mnie język.
- Zobaczysz jeszcze się z tobą policzę! - "grożę" mu.
- Niema to jak kochające się rodzeństwo.- śmieje się z nas Harry.
- Ty nic nie gadaj tylko rób mi naleśniki!
- Do usług, księżniczko.
- Siema ludzie. - do kuchni wchodzą po kolei Zayn, Perrie, Liam, Danielle, Louis, Eleanor i Niall.
- Ty. - zmierzyłam braciszka wzrokiem, po czym zaczęłam go ganiać po całym domu.
- Łap ją! - krzyczy Niall do Harry'ego gdy jestem blisko niego. Wpadłam prosto w jego ramiona.
- Pamiętaj nigdy nie zabieraj mi naleśników bo może źle to się dla ciebie skończyć. - upominam złodzieja.
- Dobra to co dzisiaj robimy? - pyta Liam.
- Jest piątek, czyli nasz wieczór filmowy. - przypomina wszystkim El.
- To co oglądamy? - pytam.
- A może Lol ?- proponuje Perrie.
- Ok, to ja i Mad jedziemy do wypożyczalni, a wy skombinujcie coś do jedzenia. - mówi stanowczo Harry.
- No to ustalone.
Gdy tylko wsiedliśmy do auta dostałam ogromnego całusa.
- Za co to?
- Musi być jakiś powód?
- Nie - uśmiecham się - oczywiście, że nie ale mnie zaskoczyłeś.
- Cóż będziesz musiała się przyzwyczaić bo uwielbiam skradać buziaki, księżniczko. - na jego słowa wywracam oczami. Później zapanowała cisz, nagle ją przerwałam.
- Upsss....
- Co się stało? - pyta mnie Harry.
- Popatrz w lusterko. - zrobił tak jak powiedziałam.
- Fuck... - za nami jechali paparazzi - skąd oni wiedzą gdzie mnie szukać!
- Nawet ja to wiedziałam, błagam cię...
- No trudno trzeba ich zgubić.. - skręcił w jakąś uliczkę, obróciliśmy się do tyłu, na szczęście pojechali prosto.
- Pójdziesz sama do tej wypożyczalni, będzie zaraz za rogiem. - mówi patrząc w moje oczy.
- Okej. - odpowiadam, po czym wysiadam z auta. "No tak życie normalnego człowieka się skończyło" - pomyślałam. Już wiem dlaczego tutaj przychodzą - pomieszczenie nie było duże, natomiast wybór mieli ogromny. Gdy wróciłam do Harry'ego przywitał mnie całusem. Drogę powrotną przebyliśmy w ciszy.