środa, 23 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 17

*OCZAMI HARRY'EGO*

Znajdę ją, muszę ją znaleźć. To ja ją w to wpakowałem. Spierdoliłem, a zaczynało być jak w bajce. Kurwa muszę ją znaleźć. Nie wybaczę sobie jak coś jej się stanie. Chętnie cofnąłbym się do momentu, w którym się poznaliśmy. Nie poszedłbym do bufetu, i nie wpadłbym na nią. I tak Niall by nam ją przedstawił, ale nie musiałoby się to tak skończyć, byłaby bezpieczna. Kurwa wszystko przeze mnie.

Jechałem, rozmyślając 180 km/h. Spojrzałem w lusterko. Kurwa jebane paparazi, jeszcze ich tu brakowało ! Muszę ich zgubić.
W takich sytuacjach mam dość sławy. Zgubienie tych popaprańców zajęło mi dobrą godzinę, choć znam Londyn jak własną kieszeń ale w tym momencie  totalnie nie wiedziałem gdzie skręcić, moja głowa była pełna czarnych scenariuszy z  tym co Max jej może zrobić.Kurwa nie wybaczę sobie jak coś jej się stanie ..  Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk radiowozu. Cholera. Po prostu super ! Zjechałem na pobocze. Z radiowozu wysiadł ku mojemu zdziwieniu mój stary kumpel Luke.
- Siema Harry , zwolnij trochę
- Siema stary, wiem ale się śpieszę
- Właśnie widzę, można wiedzieć gdzie się tak śpieszysz ?
- ... Max ...
- Dobra narazie tylko ostrzeżenie, bo nie znoszę tego frajera. Ale na serio zwolnij. A co do tego dupka to nieraz mieliśmy skargi na niego, więc z chęcią ci pomogę.
- To akurat muszę załatwić sam, ale dzięki
- No ok tylko uważaj na siebie
- Dam sobie radę 
- I pamiętaj ...
- Hmmm ?
- Zwolnij  ! - powiedział i wrócił do samochodu
 Gdy Luke odjechał od razu pokierowałem się w kierunku mieszkania Max'a. Mam nadzieje,że nadal tam mieszka... Dokładnie pamiętam blok nr. 169, mieszkanie nr. 5, drugie piętro. Wysiadłem z auto i poszedłem prosto do "domu" Max'a. Zawiodłem sie, ponieważ otworzyła mi jakaś kobieta...
- Czy mieszka tu może Max? - grzecznie zapytałem
- Nie, nie mieszka. Kupiłam od niego to mieszkanie jakieś dwa lata temu. - wytłumaczyła mi, zrezygnowany ze spuszczoną głową odszedłem od drzwi. Właśnie miałem schodzić ze schodów gdy ponownie usłyszałem głos kobiety:
- Hmm... niech pan wejdzie .... - pokazała ręką wnętrze mieszkania - wydaje mi się, że mam gdzieś jego numer telefonu.. - podziękowałem i wszedłem do ładnie urządzonego salonu.
- Nie, jednak nie dzwoń. To zbyt skomplikowana sprawa...
- Przepraszam bardzo, ale czy my przeszliśmy na TY?
- Harry - wyciągnąłem w jej stronę rękę. W sumie nie wiem dlaczego przeszedłem na ty z osobą, którą widzę zapewne pierwszy i ostatni raz w moim życiu. Ale dla Mad mogę wskoczyć nawet w ogień. Byle by była bezpieczna.
- Cher - uścisnęła moją dłoń.
- A właściwie to mogłabyś mi podać jego numer bo ten który ja mam pewnie już dawno nie jest aktywny?
- Tak. Czyli miałeś jego numer?
- Tak, był moim przyjacielem...
- Jak to BYŁ? - w momencie kiedy wypowiadała te słowa podała mi kawałek kartki z cyferkami.
- Długa historia..... Dzięki za ten numer telefonu. Mam znajomego w policji, namierzę go przez numer telefonu.
- To w takim razie masz tu mój numer telefonu i jak go namierzysz to do mnie zadzwoń bo mam z nim do pogadania.
- Nieźle sobie nagrabił - powiedziałem cicho i wyszedłem z mieszkania.


*OCZAMI MADDIE* 

Obudziłam się cała obolała. Nadal byłam przywiązana do tego głupiego krzesła. Ile ja bym teraz dała, żeby obudzić się w ciepłych, ogrzewających mnie ramionach Harry'ego. Tak bardzo za nim tęsknię.

Ciekawe czy mnie szuka? Czy tęsknij tak bardzo jak ja ? Wogule to ciekawe czy o mnie myśli,
 czy sie o mnie martwi?

Te myśli nie dawały mi spokoju odkąd tylko spędziłam tu 15 minut. Miałam nadzieję, że na każde jest jedna odpowiedź: TAK. Nagle do pomieszczenia przyszedł Max.
- O nasza księżniczka się już obudziła. Jak się spało skarbie? - chciało mi sie wymiotować jak na niego patrzyłam.
- ...- nic nie odpowiadałam.
- Pytam się suko jak się spało ?! - krzyknął tak głośno, że aż podskoczyłam
- Musze do łazienki.- powiedziałam tak cicho, że ja nawet prawie siebie nie słyszałam.
- Co mnie to obchodzi!!! - fuknął
- Ale ja nie wytrzymam
- Dobra. - podszedł do mnie od tyłu, aby mnie rozwiązać. Jak dobrze wyprostować kości choć na chwile. Nie trwało to jednak długo, ponieważ od razu wziął moje nadgarstki do tyły i trzymał je prowadząc mnie do łazienki. Gdy doszliśmy do jej drzwi spojrzałam na niego patrzyliśmy na siebie przez około 5 minut.
- Mogę? - zapytałam nieśmiało
- Po to tu chyba przyszliśmy. - powiedział po czym weszłam do łazienki a on zaraz za mną.
- Nie mam zamiaru sie załatwiać przy tobie !
- Dobra. Ale masz 5 minut. - po tych słowach wyszedł z łazienki na reszcie. Spojrzałam na ściane było na niej okno. Do głowy wpadł mi pewnien pomysł. Spuściłam w toalecie wodę i odkręciłam kran w umywalce, że niby myję ręce. Po czym po cichu otworzyłam okno i szybko wybiegłam, na moje szczęście łazienka była na parterze. Biegłam ile sił w nogach.

*OCZAMI MAX'A*

Coś długo nie wychodziła z tej łazienki. Za długo.
- Mddie! Jesteś tam ?! - krzyknąłem, ale nikt mi nie odpowiedział. Nagle zauważyłem jak z kółek u dołu drzwi wylewa się woda. Co do cholery?! Wszedłem do zalanej łazienki. Nie było jej! Okno było otwarte, wyszedłem przez nie po czym zacząłem gonić Mad, którą widziałem kilka metrów od siebie. Nawet nieźle biega, jak na taką małą osóbkę, jak ona.

*OCZAMI MADDIE*

Odwróciłam się, doganiął mnie. Nie! Nie! Nie! Nie miałam już siły coraz to wolniej biegłam. W pewnym momencie poczułam mocne szarpnięcie za nadgarstek. Max przeżucił mnie sobie przez ramię żebym nie uciekła. Kurwa, a mogło mi się udać! Nigdy więcej całorocznego zwolnienia z w-f !
- O teraz to sobie przeskrobałaś suko! - zaprowadził mnie znowu do tego zaciemnionego pokoju.
- Zabawimy się inaczej. - przyparł mnie do ściany. Dawno się tak nie bałam! Powoli zaczął...


-----------------------------------------------------------------------

Hejka :*
Przepraszam,że taki krótki ale tak jak mówiłam nie miałam weny a to co macie powyżej to jedyne co wpadło mi do głowy z małą pomocą dziewczyn. Ale w następnym rozdziale (tj. w 19 lub 20 bo w tedy moja kolej na rozdział) wam to wynagrodzę.

KOMENTUJCIE :*

Ps. Jak sie podoba nowy wygląd?



3 komentarze:

  1. Jak nie masz weny zapytaj się kogoś czytającego twojego bloga ale tak na osobności co o nim sadzi i co by dodał. A za to moze dostac dedyka :)

    OdpowiedzUsuń