poniedziałek, 30 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 20

*3 DNI PÓŹNIEJ*

Obudziłam sie cała wypoczęta, spojrzałam w bok aby ujrzeć Harrego, ale go tam nie było. Postanowiłam wstać i zrobić poranną toaletkę. Myłam ręce i zobaczyłam rany po żyletce. Nigdy już tego nie zrobię, tak jak obiecałam Harremu. Gdy wszedł wtedy do łazienki i mnie przyłapał, mówił te czułe słówka poczułam, że mam dla kogo żyć, że mnie naprawdę kocha. Wyszłam z łazienki i udałam się w kierunku kuchni. Rozczarowałam sie gdy nie zastałam tam mojego chłopaka. Bo mogę go nazwać swoim chłopakiem, prawda? Poszłam do salonu tam też go nie było. Wróciłam do kuchni, na stole zauważyłam kartke papieru na której było napisane:

Przepraszam kochanie, że nie zastałaś mnie w łóżku gdy się obudziłaś. 
Dostałem pilny telefon od Simona. Tak słodko spałaś nie mogłem Cię wtedy obudzić
Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam.

                                                                                               Twój, Harry xx

No trudno, musiał wyjść. Rozumiem. Zrobiłam sobie na śniadanie moje ulubione "danie" zaraz po naleśnikach, czyli płatki z mlekiem. Po skończonym posiłku włożyłam naczynia do zmywarki. Nudziło mi się samej, więc posprzątałam dom. Spojrzałam na zegarek była 11:30. Harrego nadal nie było, trochę się martwiłam. Ale w końcu tworzą 4 album więc sporo to może trwać. Postanowiłam zobaczyć czy nie dostaliśmy czasem jakiegoś listu. Wyszłam więc na dwór i zajrzałam do skrzynki pocztowej. Była wypełniona po brzegi. W końcu to skrzynka One Direction - pomyślałam. Wróciłam do domu, usiadłam wygodnie na kanapie i zaczęłam przeglądać te wszystkie koperty. Wszystkie listy i pocztówki były od fanek, więc ich nie czytałam. Nagle zaważyłam gazetę, którą rozdawano za darmo. Na pierwszej stronie było wielkie zdjęcie mnie i Harrego. Przestraszyłam się. Było pod nim napisane: 

HARRY STYLES I JEGO NOWA DZIEWCZYNA! CZY MAJĄ PROBLEMY Z POLICJĄ?!

 Zaczęłam czytać artykuł, strasznie mi waliło serce. Odpaliłam laptopa wystukałam w GOOGLE Harry Styles jako pierwszy odnośnik wyskoczyło mi:  WIELKA GWIAZDA ONE DIRECTION MA PROBLEMY Z POLICJĄ! PRAWDA CZY PLOTKA?! Kliknęłam i wyskoczyło mi kilka zdjęć na których byłam ja, Harry, radiowozy i.... dom Maxa. Na samą myśl o nim moje oczy przepełniły się łzami. Na kolejnej fotografii był Max z zakutym w kajdanki rękami i policjant wpychający go do radiowozu.
- Czyli już widziałaś. - podskoczyłam, ponieważ nie zauważyłam jak Harry wchodził do pomieszczenia.
- Trudno, było nie zauważyć. - odpowiedziałam. Na moje słowa chłopak podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Nie wierz w to co oni tam piszą.
- Harry ale oni w pewnym sensie mają racje.
- W czym?
- W ty..... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ mi przerwał
- Rzeczywiście mają racje, że jesteś moją dziewczyną. - powiedział patrząc swoimi szmaragdowymi tęczówkami prosto w moje. Po jego słowach uspokoiłam sie i zrobiło mi się ciepło na serduszku. Uśmiechnęłam się, był to prawdziwy uśmiech od kilku dni.
- Kocham cię. - powiedziałam. Nasze twarze dzieliły milimetry.
- Kocham cię. - zamknął przestrzeń miedzy nami i pocałował mnie. Był to wolny, pełen uczucia i miłości pocałunek. Nagle zaczął zdejmować powoli moją bluzkę. Rozłączyłam nasze usta z charakterystycznym mlasknięciem. 
- Ja..... bardzo cię przepraszam - powiedział z troską w oczach.
- Nic się nie stało - tym razem ja zamknęłam przestrzeń między nami. Ten pocałunek był długi. Tak samo jak pare chwil temu przepełniony uczuciami. Harry zakończył pocałunek i spytał:
- Chciałabyś pójść ze mną na randkę? Na prawdziwą randkę? - nic nie powiedziałam tylko kiwnęłam głową. Harry uśmiechną się pokazując swoje dołeczki. Zaśmiałam się i włożyłam w nie palec.
- Uwielbiam je - powiedziałam i lekko zachichotałam.
- A ja uwielbiam twoje. - tym razem to on włożył palec w moje dołeczki, o których istnieniu zapomniałam.
- Jesteś głodna? - zapytał
- Tak i to bardzo
- A na co masz ochotę?
- Harry.... lodówka jest pusta.
- Pizza? - zaproponował
- Pizza na kolacje?
- A co w tym dziwnego?
- Ehhh..... no dobra..... szynka, pieczarki i podwójny ser
- Dobrze słonko
- To ty zamów, a ja idę wziąć prysznic. - poszłam na górę do naszej sypialni. Wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki. Gdy ciepła woda ogrzewała mnie zastanawiałam się nad naszą jutrzejszą randką. Jak to będzie? Gdzie mnie zabierze? Na te pytania nie umiałam sobie odpowiedzieć. Wyłączyłam prysznic i wyszłam z kabiny. Włożyłam na siebie sportowe spodenki i wczorajszą koszulkę Harrego. 
- Kotku pizza! - usłyszałam z dołu
- Już idę - odkrzyknęłam. Gdy Harry mnie ujrzał po prostu rozbierał mnie wzrokiem.
- Uwielbiam jak zakładasz moje ubrania. - na jego słowa przewróciłam tylko oczami
- Jemy? - zapytałam
- Pewnie
Po skończonym posiłku obejrzeliśmy film. Jednak w połowie nam się znudził i postanowiliśmy iść spać. Harry poszedł się umyć a ja pokierowałam się prosto do sypialni. Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Poczułam tylko jak ktoś obejmuje mnie w pasie i przyciąga do siebie. Wiedziałam że to Harry, czułam jego perfumy. 

*NASTĘPNEGO DNIA*

Kolejny raz obudziłam się i nie było przy mnie Harrego. Zeskoczyłam wypoczęta z łózka i poszłam do kuchni. Już na schodach poczułam wyśmienity zapach, aż zaburczało mi w brzuchu. Zobaczyłam Harrego który krzątał się po kuchni. Nie zauważył mnie, więc korzystając z sytuacji objęłam go od tyłu w pasie.
- Hej, kochanie - powiedziałam, wtulając się w jego plecy
- Cześć, skarbie. Jak się spało?
- Dobrze, ale ciągle budzę się gdy nie ma cie przy mnie
- Przepraszam, kotku ale musiałem jechać do sklepu i zrobić ci śniadanko. - mówiąc to obrócił się w moją stronę i posadził mnie na blacie.
- W takim razie wybaczam ci 
- No ja myślę - powiedział i musnął ustami o moje
- A więc.... co mi przygotowałeś tym razem mój kucharzu?
- Zgadnij....
- Hmm..... tosty?
- Naleśniki z jagodami 
- Mniam..... jeżeli nadal będziesz mi robił naleśniki na śniadanie to przytyję.
- Co ty gadasz.... zresztą mogę je zjeść sam jeżeli tak wolisz 
- O nie placki są moje - zeskoczyłam z blatu i zabrałam się za jedzenie
- Gdzie mnie dzisiaj zabierasz? - zapytałam
- To niespodzianka
- Ale Harry..... - zaczęłam marudzić
- Nie to niespodzianka - na jego słowa westchnęłam 
- Idę się przygotować, co mam założyć?
- Coś ..... na luźny dzień
- Dres? 
- Masz przygotowane odpowiednie ubrania  w twoim byłym pokoju - uśmiechnął się. Poszłam na górę. Udałam się do łazienki i zrobiłam lekkki makijaż. Później tak jak Harry powiedział poszłam do mojego byłego pokoju, który znajdował się naprzeciwko mojego i Harrego. Na łóżku leżało to:


Byłam bardzo zadowolona z tego co wybrał mi Harry. Muszę przyznać, że jak na mężczyzn miał świetny styl. Ubrałam się i zeszłam na dół. W salonie czekał już na mnie mój chłopak. 
- Jestem gotowa - powiedziałam
- Wyglądasz ślicznie - skomplementował mnie
- Dzięki.... Więc .... gdzie mnie zabierasz?
- Nie powiem to niespodzianka - wziął mnie za rękę i wyprowadził z domu. Drogę przebyliśmy w ciszy. Nie była to dekoncentrująca cisza. Na horyzoncie zauważyłam wesołe miasteczko.
- Wesołe Miasteczko! - krzyknęłam
- Wiedziałem, że ci się spodoba - miał racje nie za bardzo lubiłam chodzić na randki do drogich restauracji wolałam spacery lub właśnie wesołe miasteczka.
- Jak ty dobrze mnie znasz - zaparkował na jednym z wolnych miejsc parkingowych, obszedł auto dookoła i otworzył mi drzwi. Podał mi rękę i pomógł wysiąść z samochodu. Cały czas trzymał moją dłoń, a ja czułam jakby ktoś nas obserwował. Byliśmy już chyba na wszystkich karuzelach i gdy spacerowaliśmy po jednej z alei podeszła do Harrego mała dziewczynka i poprosiła o zdjęcie. Stanęłam z boku i przyglądałam się im.
- Przepraszam, kochanie to miał być nasz dzień
- Spokojnie Harry, rozumiem tą dziewczynkę. - ponownie wziął mnie za ręke i kontynuowaliśmy nasz spacer. 
- Choć wygram coś dla ciebie. - pociągnął mnie w kierunku jednego ze straganów.
- To o co chodzi w tej grze? - Harry zapytał starszego pana z brodą
- Musi pan zbić te butelki - wskazał na butelki stojące za nim - ma pan trzy szanse.- Harry wziął do ręki jedną z piłek i za pierwszym razem zbił wszystkie butelki.
- Świetnie teraz może pan wybrać sobie jakiegoś misia z najwyższej półki
- Którego chce misiaczku? - chłopak zwrócił się do mnie
- Tego - wskazałam na dużego misia z jeszcze większą kokardą na szyi. Starszy pan podał mi niedźwiadka. Grzecznie podziękowaliśmy, po czym odeszliśmy od straganu.
- Co ty robisz? - zapytałam gdy Harry przycisnął mnie do płotu.
- Pokazuję światu moją piękną dziewczynę. - powiedział po czym zaczął mnie całować. - Przepraszam - powiedział nie kończąc pocałunku.
- Za co? - zapytałam rozłączając nasze usta.
- Za to, że przeze mnie masz teraz zniszczone życie.
- Harry moje życie nie jest zniszczone dopóki ty w nim jesteś. - powiedziałam i pocałowałam go. Czułam jak sie uśmiecha.

---------------------------------------------------------------

Długo czekaliście na rozdział. Było to spowodowane jak zwykle nauką, brakiem weny ... itp.  Dlatego też jest taki krótki :/  Teraz wytłumaczę wam dlaczego tak jakby jest przeskok do "normalnego" życia .... Otóż Maddie powoli zapomina o gwałcie, a Harry nie ma zamiaru jej o tym przypominać. Ale już niedługo możliwa drama.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał (chociaż wiem, że nie jest taki świetny jak poprzedni)

KOMENTUJCIE SKARBY !!! WTEDY WIEMY, ŻE DLA KOGOŚ PISZEMY TO OPOWIADANIE




3 komentarze:

  1. Super :D
    Obserwuje i licze na rewanż: http://after-nothing-twice-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Extraaaaaa! Czekam na kolejny :P

    OdpowiedzUsuń